Archiwum maj 2004


maj 30 2004 ...
Komentarze: 0

Szukałam czegoś na polski, a co się wynalazło...

 

Autentyczny (ponoć) wykład prof. Miodka

Kiedy się człowiek potknie albo skaleczy woła "O kurwa!". To cudowne, lapidarne słowo wyraża jakże wiele uczuć, począwszy od zdenerwowania, rozczarowania poprzez zdziwienie, fascynację, a na radości i satysfakcji kończąc. Przeciętny Polak w rozmowie z przyjacielem opowiada np.: "Idę sobie stary przez ulicę, patrzę, a tam taka dupa, że o kuuurrrwa'.
Kurwa może również występować w charakterze interpunktora czyli zwykłego przecinka, np.: "Przychodzę kurwa do niego, patrzę kurwa, a tam jego żona, no i się kurwa wkurwiłem, no nie?". Czasem kurwa zastępuje tytuł naukowy lub służbowy, gdy nie wiemy, jak się zwrócić do jakiejś osoby płci żeńskiej ("choć tu kurwo jedna!"). Używamy kurwy do charakteryzowania osób ("brzydka kurwa nie jest", "o kurwa, takiej kurwie na pewno nie pożyczę"), czy jako przerwy na zastanowienie ("czekaj, czy ja, kurwa lubię poziomki?").
Wyobraźmy sobie jak ubogi byłby słownik przeciętnego Polaka bez prostej kurwy. Idziemy sobie przez ulicę, potykamy się nagle i mówimy do siebie: "bardzo mnie irytują nierówności chodnika, które znienacka narażają mnie na upadek. Nasuwa mi to złe myśli o władzach gminy". Wswzystkie te i o wiele jeszcze bogatsze treści i emocje wyraża proste "O kurwa!", które wyczerpuje sprawę.
Gdyby Polakom zakazać kurwy, niektórzy z nich przestaliby w ogóle mówić, gdyż nie umieliby wyrazić inaczej swoich uczuć. Cała Polska zaczęłaby porozumiewać się na migi i gesty. Doprowadziłoby to do nerwic, nieporozumień, niepewności i niepotrzebnych naprężeń w Narodzie Polskim. A wszystko przez jedną małą kurwę.
Spójrzmy jednak na rodowód tego słowa. Kurwa wywodzi się z łaciny od 'curva' czy krzywa. Pierwotnie w języku polskim kurwa oznaczała kobietę lekkich obyczajów, czyli po prostu dziwkę. Dziś kurwę stosujemy również i w tym kontekście, ale mnogość innych znaczeń przykrywa całkowiecie to jedno. Można z powodzeniem stwierdzić, że kurwa jest najczęściej używanym przez Polaków słowem.
Dziwi jednak jedno - dlaczego słowo to nie jest używane publicznie (nie licząc filmów typu "Psy", gdzie aktorzy prześcigają się w rzucaniu kurwami), praktycznie nie słyszymy aby politycy czy dziennikarze wplatali w swe zdania zgrabne kurwy. Pomyślmy o ile piękniej wyglądałaby prognoza pogody wygłoszona w następujący sposób: "Na zachodzie zachmurzenie będzie kurwa umiarkowane, wiatr raczej kurwa silny. Temperatura maksymalna ok. 2 st. Celsjusza, a więc kurewsko zimno kurwa będzie. Ogólnie, to kurwa jesień idzie".

ramzesik : :
maj 28 2004 ...
Komentarze: 0

Żeby nie było, że nic nie pisze... To coś napszę...

Dawno, dawno temu... Za górami, za lasami... hmm... nie... chyba nie o tym to miało być...

No więc tak... z moich obserwacji wynika, że świat jest nie w pełni normalny... tzn. jest prawie zupełnie nienormalny... Zapewniam was, że moje wnioskowanie jest całkowicie uzasadnione...
A wtedy nagle
Brat mi zbladł
Przeżegnał się
I wpadł
Pod blat
Cholera, myślę
Taki świat
Taki był
Dobry brat
I wpadł
Pod blat (Jonasz Kofta)

I do tego wszystkiego ta pieska pogoda...
Od tygodnia leje w tym mieście
Ścieka wilgoć po sercu i palcie
Z autobusu spłakanego deszczem
Liczę gwiazdy na mokrym asfalcie (J.K.)

Mimo to jednak ludzie cały czas coś robią... Ale czy są tego wszystkiego jakieś efekty??
Ile trzeba odwagi
Aż rumieniec wykwita i trwa
Tylko co nas odpycha
Nieuchronnie i z cicha
Bezustannie nas miota i gna? (J.K.)

Niekiedy to nawet mam dziwne wrażenie, że wszystko się robi nie zważając na komentarze i to co mogą sobie pomyśleć inni... Nikt się na nikogo nie ogląda... niczego nie bierze pod uwagę...
Obojętni we wszystkim
Lecieliśmy poślizgiem
Nie obchodził nas powab tych sal
Bo tak trudno zatrzymać
Się jest, kiedy tarcia
Wciąż brakuje, oparcie
Ucieka spod stóp (J.K.)

Tak do końca to nawet nie wiadomo czego się chce... Robi się... Nie robi... Niekiedy to żadna różnica... Niekiedy nawet nie ma się żadnych celów w tym co się robi... Nie ma jakiś wybitnych powodów, wartości...
Co najbardziej sobie cenię
Nie wiadomo
Urodzenie
Powodzenie
Czy też czyjeś
Zawodzenie
Czy najbardziej sobie cenię
Przyrodzenie (J.K.)

A skąd biorą się te chęci do robienia czegoś?... No tego do końa nie wiadomo... Wiadomo tylko tyle, że...
Że jak się człowiek nudzi
To ciągnie go do ludzi
Tak szczerze, w dobrej wierze
Bo człowiek - stadne zwierzę (J.K.)

I jak go już zaciągnie do tych ludzi... Tzn. jak jest kilku ludzi... To wtedy zaczyna robić się ciekawie...
Ona i on
To była miłość prosta
Złączył ich los
i jedno słowo - zostań
Wierzyli w to
Że razem będą żyć
Wierzyli w to (J.K.)

No a dalej to już nie będę pisać...

na dziś wystarczy...

ramzesik : :
maj 24 2004 ...
Komentarze: 0

Leżenia na jakiś czas [baaaardzo długo] mam dość... Takiego czegoś nie życzę nawet najgorszemu wrogowi... Poza tym, że jest to niezwykle niewygodne... *\__^  [po kolei zaczynając od lewej *-głowa, \-szyja i odcinek górny kręgosłupa, __-odcinek środkowy i dolny kręgosłupa-tzw. plecy, -część nóg od ud do kolan, ^-część nóg od kolan do stóp, na wysokości wyższej niż głowa]... to chyba mówi samo za siebie... Podobno jest to pozycja leżąca, najbardziej wygodna dla kręgosłupa... Szczerze to nie poczułam... No ale już pomijając wygody... To takie leżenie jest niezwykle nudne... Zważywszy na fakt, że [mając głowę tak nisko] nie mogłam nawet oglądać telewizji... Jakimś ogromnym cudem w sobotę jednak udało mi się dokonać czynu niezwykłego... Przez przeszło godzinę mogłam podziwiać obraz w odbiorniku... Nawet nie wiecie jakie to może być przyjemne... Zakończyła się moja idylla jak mama weszła do pokoju...

No ale dość już o tym... Nigdy więcej nie dam się na takie coś namówić... Po pierwsze przedstawione wyżej argumenty są już chyba i tak zanadto obrazujące... Po drugie na cholerę takie leżenie... Czy to pomaga?... Chyba spróbuję bardziej domowych metod... Już nawet zaczęłam... Gorąca kąpiel, pomijając nawet jej właściwości lecznicze, relaksacyjne i odprężające jest cudowna z wielu innych względów... Teraz chyba przejdę do kolejnego etapu... Tylko nie wiem skąd wziąść tą skórkę... hmm... Trza się dobrze rozejżeć...

Noo, a jako, że miałam niezwykle dużo czasu w tej pozycji [bądź co bądź] leżącej, to spędziłam go na wielu ogromnie ciekawych zajęciach... Napisałam na czternaście stron streszczenie Pana Tadeusza... Dokładnie zajęłam się pojęciami 'synkretyzm' oraz 'retardacja'... Przez 6 godzin uczyłam się słówek z angielskiego [to mnie wkur*** najbardziej, bo dostanę gola]... Nawet zrobiłam mapkę z bogactwami naturalnymi i mineralnymi Polski...

Wbrew wszelkim pozorom [tak mi się przynajmniej wydaje] chory mam kręgosłup, a nie głowę...

Ale starczy tego mojego zrzędzenia... Przepraszam, ale jestem po prostu niewyobrażalnie wkurzona... Nawet do końca nie wiem na co konkretnie... Tak więc na dzisiaj dość...

narazie...  

ramzesik : :
maj 18 2004 Bez tytułu
Komentarze: 0

Ostatnio brak mi natchnienia/weny/czasu... Więc dzisiaj cosik Jonasza Kofty... Bardzo lubię tego poetę... To chyba ta jego prostota... Bo tego to nawet interpretować nie trzeba by zrozumieć...

 

Białe noce

Czuję, że znów jestem żywy
Mówię, choć wiem, słowa ranią
Może przyjdzie ta chwila,
W której będę szczęśliwy
W ciszy przyjdzie milczenie jak anioł

Anioł czujnie nasłuchujący,
Bo jak my jest tylko przybłędą
Dłonią chłodną ukoi nasze czoła gorące
Już nam słowa potrzebne nie będą

Taki jestem, nie umiem żyć prościej
Taki jestem, nie umiem żyć śmielej
Przyjdź uwolnij me myśli
Od słów zbędnej mnogości
Wszechwiedzący milczenia aniele

Dzięki tobie wszystko zrozumiem
Będę drzewem, chmurą i skałą
Skoro żyć nie potrafię,
Skoro umrzeć nie umiem
Pragnę, żeby nic się nie stało

 

Uogólnienie

Przy stoliku w knajpie, gdzieś o bladym świcie
Sterany obywatel chciał dociec czym jest życie
Nękany brakiem sensu powiedział sobie - kurde
Choć mam poczucie klęski, nie wszystko jest absurdem
W skupieniu medytował oparłszy się o blat
Aż ujął w paru słowach pogląd na życie i świat:

Życie to jest butelka
Tylko niemożliwie wielka

 

ramzesik : :
maj 16 2004 ...
Komentarze: 1

A dziś piosenka... Jak ją pierwszy raz usłyszałam to[...]...

W strugach deszczu, rozpływam się,
Usta drżą i czuję lęk
Po mej twarzy, wolno tak
Toczy się kolejna łza.

W strugach deszczu, moknie też
Fotografia ta, w dłoni mej
Wszystko to, co zostało mi 
Z tamtych chwil.

Te wspomnienia wciąż
Kręcą się tu,
Jak jadowity wąż,
Kąsić chcą znów.

Nie, nie próbuj otwierać ust, o nie
Nie dam zranić się już,
Powiedz kogo, okłamać chcesz,
Że przestałeś już chcieć.

W strugach deszczu, potykam się 
O swój własny, próżny cień,
Otwożyć usta chcę i krzyczeć tak,
By usłyszał mnie świat.

Te wspomnienia wciąż,
Kręcą się tu,
Jak jadowity wąż,
Kąsić chcą znów.

Może tu, w ulewie, we mgle
Zgubię o Tobie sen
Może gdzieś, gdzieś tam daleko
Zostawię go, zostawię to...

Prawda, że ładna...

ramzesik : :