lip 13 2004

...


Komentarze: 15

Przyznaję... ostatnio nie ma nowych wpisów...

i tak naprawdę to ja nie wiem czy będzie ich w te wakacje wiele...

no ale kilka raczej tak...

 

czy człowiekowi jest coś przeznaczone?? czy życie jest z góry zaplanowane jeszcze przed jego narodzeniem??... niekiedy mam wrażenie, że tak... ale znowusz innym razem zdaje mi się, że nie... no bo czy w takim razie byłby sens robienia czegokolwiek, jeśli przeznaczeniem kogoś byłoby coś zupełnie odmiennego??... a może takie coś czym jest przeznaczenie można jakimś dziwnym, nieznanym sposobem oszukać??...

głupoty...

może troszkę mądrości...

"Bierz od świata to, co ci daje, ale nie domagaj się tego, czego ci dać nie chce. Natomiast prosić możesz zawsze."
Ali Ibn Abi Talib

czyli co?? jeśli coś mamy to dobrze... ale jak nie, to też dobrze?? zawsze można mieć na coś nadzieję, ale to wcale nie znaczy, że to coś się spełni, tak?? więc może najlepiej niczego nie chcieć i niczego nie oczekiwać??... w końcu i tak coś dostaniemy od świata... a jak czegoś nie dostaniemy, a wcześniej nie będzie nam na tym zależało, to nie będziemy czuć rozczarowania w razie niepowodzenia... hmm... a gdyby tak domagać się jeszcze bardziej tego czego świat nie chce dać... to może wtedy da?... no bo chyba nie przestanie dawać kompletnie niczego... hmm... gorzej jak się obrazi... co wtedy??

"Wariaci, podobnie jak dzieci, nie dają za wygraną, dopóki ich życzenie nie zostanie spełnione"
Paulo Coelho

może więc niekiedy dobrze być dzieckiem... albo lepiej wariatem... może wtedy osiągnie się to czego się chce... aby mieć całkowitą pewność co do spełnienia życzenia może stać się zwariowanym dzieckiem??... lub jakoś tak... nie dać za wygraną... może to też jest jakiś sposób?? ale czy każdy człowiek nie jest choć trochę wariatem jeśli dąży do czegoś, czego bardzo pragnie... często samo to dążenie jest tak zwariowane, że porwać się na nie może jedynie osoba z duszą dziecka... każdy jest niedojrzałym wariatem, zdesperowanym gówniarzem, psychicznym małolatem jeśli robi coś, jeśli ma życzenie, które nigdy nie będzie w stanie być spełnionym... a taki charakter i mentalność objawiają się jeszcze pełniej w rzeczach jakie robi taka osoba, gdy właśnie niemożność osiągnięcia celu sobie uświadomi...

no ale widocznie tak musi być...

skoro wielcy ludzie tak mówią...

to widocznie nie może być inaczej...

ramzesik : :
27 lipca 2004, 21:59
pozdrowionka.ZAPRASZAM NA MOJEGO BLOGA-TOMCZYKOWA
فرشت
16 lipca 2004, 20:58
hasło to \"different\" - miłego czytania
15 lipca 2004, 23:54
no i wszystko jasne... dzięki... a na bloga nie omieszkam zajżeć...
فرشت
15 lipca 2004, 22:42
Komentarz po persku : \"Przesyłam pozdrowienia, dobrze, że piszesz o Alim Abu Talebie.\" Moja pisownia \"Alego\" się różni - po arabsku jest tak jak Ty piszesz : Ali Ibn Abi Talib, my po persku mówimy : Ali Ebn Abu Taleb. Moja znajomość perskiego wynika z posiadania irańskiego narzeczonego i niebawem męża. Aha jeszcze dodam iż Ali to był naprawdę wielki człowiek. W każdym irańskim domu znajduje się jego portret. Zapraszam na mojego bloga : www.szirini.blog.pl
15 lipca 2004, 15:02
ty byś wszystko chciał wiedzieć... :-)
Michał
15 lipca 2004, 12:12
Jak zwykle za mało jasno się wyraziłem. Nie miałem na mysli, że oni nie są wielcy. Bo może i są. Przyznam szczerze, że nie znam ani jednego,a ni drugiego na tyle, żeby cokolwiek orzekać w tej sprawie... Chodziło mi o Twoje stwierdzenie: no ale widocznie tak musi być... skoro wielcy ludzie tak mówią... to widocznie nie może być inaczej...\" Za bardzo się z tym nie mogę zgodzić. Wiesz, ilu wielkich ludzi twierdziło, że dopuszczalna jest tylko teoria heliocentryczna?... \"Skoro wielcy ludzie tak mówią, to widocznie nie może być inaczej\"... Chyba, że... Chyba, że to miało być stwierdzenie ironiczne... ;) Nie wiem, co miałaś na myśli, pisząc ostatnie 3 linijki.
15 lipca 2004, 10:42
nie, nie ty Michał wymyśliłeś... ale jako przykład wielkiego podałeś św. Augustyna... A z twoich słów : \"Skoro wielcy ludzie tak twierdzą... No nie powiedziałbym\" wywnioskowałam, że wg. ciebie Ali Ibn Abi Talib i Paulo Coelho nie są wielcy... no ale może źle wywnioskowałam... فرشته - Fereshte - czyli anioł - co więc znaczy twój komentarz po persku... bo ja chyba raczej nie znam zbytnio tego języka... a jestem ciekawa co to jest... a skąd u ciebie znajomość perskiego?? a jakie były reakcje??
Michał
15 lipca 2004, 08:56
Anioł... Co za skromność ;/ No dobra, bez komentarza :( No ale przejdźmy do rzeczy. Wspomniani ludzie zapewne są/byli mądrzy. Prawdopodobnie ;) I najprawdopodobniej też wielcy. To chyba oczywiste, że wielki nie oznacza święty i nigdy nic takiego nie twierdziłem. W pewnym sensie wielki był też Napoleon... I Iwan Groźny. Amenhotep IV. Pewnie za jakieś 1000 lat ludzkość dojdzie do wniosku, że cała Wielka Trójka z Teheranu była wielka. Za następne 1000 lat to grono powiększy się pewnie o Hitlera. Wielkość niekoniecznie ma cokolwiek wspólnego z kategoriami moralnymi. Często tak. Ale czasami za wielkich uważa się po prostu zdobywców, którzy podbili duże terytorium. Nikt nie przeczy na przykład, że Czyngis-Chan był wielkim wodzem... Oczywiście powyższe uwagi nie mają nic wspólnego z Alim i Coelho. To tylko przemyślenia na temat braku sensu równości wielki=święty, której ja nie wymyśliłem ;)
فرشت
15 lipca 2004, 02:53
Jestem فرشته - Fereshte - czyli anioł. To był taki test - wpisywałam ludziom do komentarzy coś po persku, aby sprawdzić jak reagują, lub czy w ogóle zareagują. A Tobie wpisałam coś innego niż wszystkim, bo zauważyłam tu cytat z Alego Abu Taleba.
14 lipca 2004, 22:51
aha... a kim ty jesteś??
فرشت
14 lipca 2004, 18:55
To jest perski :)
14 lipca 2004, 18:14
co do tego Michał co napisałeś... hmm, ja bym nie twierdziła, że wspomniani przeze mnie ludzie nie są/byli mądrzy... czy wielcy... wielki nie musi oznaczać święty...
14 lipca 2004, 18:12
فرشته بهت سلام مي رساند.علي ابن ابو طالب , به به\" خيلي خوبه !\" - jestem ciekawa co to znaczy?? może ktoś wie??... ktoś zna... hmm... jaki to język... arabski?? فرشته. - podpis też ładny... nie??
Michał
14 lipca 2004, 15:02
Skoro wielcy ludzie tak twierdzą... No nie powiedziałbym. Dla mnie na przykład św. Augustyn jest wielkim człowiekiem, a w kilku sprawach się mylił. Podobnie jak wielu innych wielkich ludzi... Nikt nie jest nieomylny... Chociaż z pierwszym cytatem się mogę zgodzić. Częściowo. Sama koncepcja, żeby cieszyć się z tego, co jest, w sumie jest całkiem niezła. Genialna, powiedziałbym nawet. Ale pomimo wszystko, potrzebne są nam także jakieś pragnienia. Może nie żeby domagać się za wszelką cenę, kiedy to nie jest możliwe. Teoretycznie łatwo coś takiego sobie napisać. Tyle,że w praktyce, jak rozpoznać, czy coś na pewno nie jest możliwe? W praktyce nie można tego rozpoznać. Dlatego wg. mnie można się domagać,aż do momentu, kiedy okaże się, że to, co chcemy osiągnąć, jest nieosiągalne (na przykład dlatego, że okaże się, że to, do czego dążymy... nie istnieje... albo nie jest aż tak wspaniałe) ale bez załamywania się przy niepowodzeniach. Załamywanie się nic
فرشت
14 lipca 2004, 04:08
فرشته بهت سلام مي رساند.علي ابن ابو طالب , به به خيلي خوبه !

Dodaj komentarz