mar 04 2004

...RZECZ O FEMINIZMIE...


Komentarze: 0

Gdy słyszę takie słowa, które mi oznajmiają, że jestem feministką, to krew w moich żyłach się gotuje... Normalnie [jako osoba z natury niezwykle spokojna] nie przejmuję się tym co inni aktualnie o mnie mówią i myślą [zwłaszcza jeśli ludzie Ci mnie nie obchodzą lub nie obchodzi mnie to co aktualnie mają na języku]... Mamy przecież wolność słowa i przekonań [podobno]... Dlatego z zasady staram się nie reagować na tego typu bezzasadne oskarżenia czy przejawy czegoś tam [nieważne]...

Ale ten feminizm to mnie troszkę zaciekawił... Dawno nikt takich oryginalnych rzeczy o mnie nie mówił... Jednak sądzę, że to ciut za wiele...
Gdyby choć jedna osoba potrafiła mi powiedzieć skąd te podejrzenia byłabym niezmiernie wdzięczna... Przecież [sprawdzałam w słowniku] wspomniany feminizm to ruch dążący do społecznego i politycznego równouprawnienia kobiet... Czy ja robię coś świadczącego
o wyznawaniu takowej ideologii?... Nawet jeśli byście pomylili definicje i mieli na myśli feminizację, czyli poddanie czegoś przemożnym wpływom kobiecym lub też opanowanie jakiejś dziedziny przez kobiety, to to też nie pasuje... Nie wiem w czym problem?... Mogę was szczerze zapewnić, że feministką nie jestem, nigdy nie byłam i pewnie nigdy nie będę... A z feminizmem i feminizacją nie miałam nic wspólnego...

...

Ostatnimi czasy słyszałam również trochę o tym, że moimi tekstami zbyt dobijam facetów... Jeśli tak, to przepraszam... Ale sądziłam, że jesteście troszkę silniejsi... Żeby takie rzeczy was dobijały?... Nie przesadzajcie... Jak przedstawiam tylko fakty... Niestety, musicie to sobie uświadomić, tacy jesteście... I nikt tego nie zmieni... Nawet nie próbujcie... Byli byście z góry skazani na niepowodzenie...

...

ramzesik : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz