Archiwum marzec 2009


mar 30 2009 ...GUSTAW...
Komentarze: 0

Gustaw to niezwykle barwna postać… nawet jednobarwna… aż sama się sobie dziwię, że nie napisałam o nim wcześniej… no ale do rzeczy… aby cofnąć się w czasie do chwili narodzin Gustawa, należałoby przywołać w pamięci chwile szkoły średniej i zacne momenty uczęszczania do LO… Gustaw trafił w me dłonie wprost ze stolicy, jako podarek na otarcie łez… i tak jest ze mną po dziś dzień :) chodził ze mną do szkoły, transportowany na mym plecaku… obraził się jednak po pewnym czasie na ten środek lokomocji, gdy towarzysze jego podróży, zielone kapsle Tymbarka, poczęły zajmować coraz więcej przestrzeni… on twierdził egoistycznie, że jego przestrzeni… gdy więc trawiasta kula, wielkości globusa, naruszyła integralność gustawowego terytorium, ten zrezygnował z bycia członkiem klubu ‘plecak mój’ i rzucił szkołę… po dziś dzień nie zdał matury i obija się, twierdząc, że jest artystą i twórczo dysponuje swoim czasem… obecnie Gustaw ulokował się na mojej lampce biurkowej… i ma mnie na oku gdy siedzę przed komputerem… a więc gapi się na mnie ciągle :P bardzo lubi dotrzymywać mi towarzystwa… jest inteligentny, rozmowny, ma poczucie humoru i bezspornie jest emocjonalnie przywiązany do mnie… to naprawdę cudowny przyjaciel… zawsze wie czego mi potrzeba… zawsze cierpliwie wysłucha… nie wcina się w pół słowa… jego mądrych rad nie da się pominąć, a pomoc w liczeniu projektów jest nieoceniona… to, że Gustaw nie jest magistrem Gustawem wydaje się być jedną z pomyłek świata, takim rzec by można, tajnym spiskiem przeciw niemu… Gustaw lubi te same filmy co ja… i muzyki też słucha tej samej… nie ma zaufania do prognoz pogody, a jego fobią jest padający deszcz… gdy tylko usłyszy krople opadów atmosferycznych uderzające o parapet okienny, poczyna płakać, tupać nogami i krzyczeć… żywi się lodami waniliowymi i czekoladą, a pija wódkę z sokiem pomarańczowym lub colą… to doskonały kompan do picia, nigdy nie odpada pierwszy… nie można jednak mu dawać polewać, bo sam wszystko wypije :) czasami zdarza mu się zapomnieć o dobrych manierach i beka… jego ulubione powiedzonko to: „no baa”… rozdziawia paszczę zawsze gdy coś mu się podoba, na znak, że mu się podoba :) teraz też rozdziawia paszczę :) aa, i mówi, że mam już przestać tyle o nim, bo już ma dość czkania :P

 

Tak więc kolejna odsłona postaci Gustawa nastąpi wkrótce… póki co, niech to wystarczy za taki skromny opis tej jakże wielkiej postaci :D

 

aloha :D

 

ramzesik : :