Archiwum sierpień 2004


sie 27 2004 OGŁOSZENIA
Komentarze: 0

no cóż... chyba sami [nie wiem do kogo te słowa] przyznacie, że dalsze pisanie nie ma sensu... przyznaję... może i ja zawiniłam... mało w ciągu ostatniego miesiąca pisałam... no ale wakacje... sami rozumiecie...

postanawiam... [być może to odwołam]... zakończyć działalność tego bloga...

od święta będę tu pisywać... ale to nie będzie wybitna regularność... sprawdzajcie raz na kilka tygodni [miesiąc] to może coś tu znajdziecie...

heh... kiedyś jeszcze o mnie usłyszycie... :-) ... może nie tu... ale gdzieś/ i kiedyś napewno...

aż łezka w oku się kręci... ;( ... kawał mojego życia został tu zapisany / spisany / opisany... wprawne oko wyczyta tu wiele o mnie... heh... do zobaczenia / przeczytania...   

ramzesik : :
sie 09 2004 ...
Komentarze: 1

heh... pogoda jest nice... i tak ogólnie to nawet te wakacje najgorsze nie będą... heh... właściwie to całkiem pikne są/będą... i pomysleć, że już niemal straciłam nadzieję... ale póki co jest oki...

no i tak... łeba kwitnie... ludzi jak na wyprzedaży... tzn. dużo... hehe... ale my to z takimi small problemikami umiemy sobie very dobrze radzić... aby nie smażyć się na plaży jak sardynki w puszce [tzn. bardzo blisko innych ludzkich postaci - heh zwłok]... to trza sobie wynaźć mało znaną plażę... no i takową w tym roczku jest... heh... dawna jednostka wojskowa i teren poligonu... heh... wygląda tam jakby kręcili 'czterech pancernych'... ale jest piknie... zresztą gdzie nie jest piknie... plaża niemal stworzona dla mnie... no niestety jest jeden minus... ciutkę daleko do miasta... no ale od czego są nogi?...

next think... heh... impreska na mechaniku skończyła się niezwykle wcześnie... całkiem niezgodnie z moimi oczekiwaniami... no ale i to nie okazało się very big problemem... :-)... no i w sumie fajnie było... today and tomorrow będzie również to samo... tzn. beka... heh... i normalnie ciekawostka... mój brother mnie zadziwia... tylko nie wiem co na niego tak zadziałało... ale i tak była beka... on się normalnie psuje... heh...

ciekawe co on wymyśli dzisiaj...

c.d.n...

p.s. a może chcecie to zobaczyć na własne oczy...? heh... beka...

ramzesik : :
sie 07 2004 ...
Komentarze: 0

i doszliśmy do tego, że wielu ludzi jeździło tramwajami... [heh, podają to jako środek transportu, ale ja tam wiem - chcą mnie do grobu wprowadzić...]... no ale niestety nie mówią tego publicznie [tzn. boją się mojej twardej ręki... hehe, jest czego :-)]...

no ale mniejsza z tym... jeszcze żyję... mam się nieźle... no, prawie nieźle...

moja wolność skończyła się ciut szybciej niż sądziłam, ale i tak było cudownie... pamiętajcie - rodzice też muszą mieć wakacje... przydają się w tym celu ciotki mieszkające dość daleko... no i niezbędna jest tysz pomoc kuzynostwa... heh... konspiracja... to nie jest wcale takie trudne... trza się tylko ciut postarać...

next sprawa... pogoda wymarzona na... no właśnie... napewno nie na siedzenie w domku... więc jutro wypróbujemy sobie torbę z izolacją termiczną na napoje :) chłodzące... heh... prezent od tryskającego szczęściem kuzyna [jego mama też miała wakacje... heh... i pojechała tam samo gdzie moja... beka... :-)]... no więc wybierzemy się na plażę... podobno ma padać, ale ja już nie wierzę w prognozy pogody...

heh... no ale na wszelki wypadek odmówię jakąś zmyślną modlitwę... do Matki Boskiej Pogodowej... heh... ciekawe... może wysłucha...

kolejne primo... za literowki przepraszam... nowa klawiatura... i paluszki jeszcze nie doszly do wprawy... ale dajcie mi ein dzień... wszystko wróci z powrotem do wysokiej formy...

kolejne secundo... trza poważnie pomyśleć o poprawie kondycji fizycznej... może zacząć uprawiać jakieś sporty... heh... tylko jakie... [pot źle wpływa na opaleniznę... ]... więc to musi być coś spokojnego... może mała sonda... kto zaproponuje coś najciekawszego wygra nagrodę... uścisk dłoni prezesa... albo niedźwiedzi uścisk prezesa... [wybór należy do ciebie...]... heh... może brydż, albo szachy... no ewentualnie warcaby... a może jeszcze cuś innego... hmm, brak mi chwilowo pomyslu...

łepetyna już nie ta... chyba się starzeję... coraz trudniej idzie mi myślenie... a może to jakaś choroba?... czy to uleczalne??... hehe...

następna sprawa... kiedy wreszcie skończą budować ten tunel... ?? stanie na przejeździe kolejowym jest najbardziej wkurw*** ze wszystkiego czego może doświadczyć człowiek... no poza zajęta toaletą... a tak przy okazji tej budowy to mogliby jeszcze przenieść dworzec w bardziej dogodne miejsce... aby było bardziej po drodze... no i przydałoby się jakieś zmyślne cuś dla rowerków... jakaś traska cy cuś... ma wdzięczność byłaby ogromna... może nawet polubiłabym to miasto...

heh... a w sumie to nawet lubię ten lębork... chyba będzie mi go kiedyś brakować... eh... aż łezka w oku się kręci... kurde, to chyba ten przeciąg...

dobra, kończę bo moje powieki ważą chyba 10 kilo...

P.S. za błędy, literówki i inne takie serdeczne sorki... może to poprawię jak znajdę jutro...[hmm, tzn. dzisiaj rano...] czas... ale nie obiecuję... ale tu gorąco... idę czegoś się napić... a potem lulu... [he he... dawno nie używałam tego słowa]... a takie pikne jest... normalnie jakby nie nasze... aha... miałam iść... ale jakoś nie mam serca kończyć tej notki... jest taka pikna...

P.S.2 to aby jej nie kończyć to jutro napiszę ciąg dalszy... he he... może znajdę jak jest trzy po hiszpańsku... no i napiszę czy torba termoizalacyjna się sprawdziła... heh... byle nie padało, a wtedy będzie wszystko cacy... bye...

ramzesik : :
sie 02 2004 Dołlinus Apropozałamus
Komentarze: 2

Dopadł mnie chyba nowy wirus... podobno przyszedł do nas z Azji... Dołlinus Apropozałamus ma wymiary 1 na 1 na 1... i przemieszcza się za pośrednictwem tramwajów... problem w tym, że ja nigdy tramwajem nie jechałam... więc musiałam zarazić się przez kontakt... prosze więc się tutaj ładnie przyznać... kto śmiał przekazać mi tego trudnego do wyplenienia organizma??... za jakie grzechy?? i jak mam się go teraz pozbyć?? jak nikt się nie przyzna to ja obiecuję, że jak kiedyś przypadkiem się dowiem któż tego dokonał to nogi z dupy powyrywam i już nigdy więcej tramwajem się nie przejedzie... rytualne harakiri na tym kimś popełnię, a na koniec skalp zabiorę... i skończy się...

P.S. wbrew pozorom głowa mnie nie boli, gorączki nie mam i jestem całkiem trzeźwa...

ramzesik : :
sie 01 2004 ...
Komentarze: 0

zapełniam przestrzeń.... jak zawsze pierwszego dnia miesiąca... ale ten pierwszy dzień miesiąca mógłby już dawno się skończyć... i to jak najszybciej... bo mam już go wyraźnie, całkowicie dość... i to na długi czas...

ramzesik : :