Archiwum 01 grudnia 2008


gru 01 2008 ...ANDRZEJKI...
Komentarze: 1

        Andrzejkowe zabawy, wieczorne wróżby, lanie wosku. Co to właściwie jest? Czym tak naprawdę są przepowiednie? Czy to tylko nic nie warte zabobony, przesądy? A może są czymś więcej niż tylko przypadkowymi, mało znaczącymi zrządzeniami losu, na które i tak nie mamy żadnego wpływu? Zaczytując się w horoskopach, niemal zawsze mamy wrażenie, że słowa w nich zawarte opisują nas, nasze życie i problemy. Nie zastanawiamy się nawet nad tym, czy faktycznie tak jest, czy może my się doszukujemy pasujących kawałków, w całej tej łamigłówce ludzkiego istnienia. Naciągamy prawdę, by choć trochę pasowała do tej całkowicie zmyślonej fikcji. Ale jest nam z tym lepiej. Bo zawsze gdy wyczytamy „twój los się odmieni, odniesiesz sukcesy w pracy, poznasz kogoś wyjątkowego”, to czujemy się uspokojeni, bo wierzymy, że najbliższy dzień będzie naprawdę udany. A może, to dzięki właśnie temu naszemu wewnętrznemu przekonaniu robimy wszystko, by wspomniany w przepowiedni dzień, takim właśnie był? Skoro ma być sukces, niech jest sukces; jeśli ma się udać, to niech się uda. A porażki? Łatwiej taką znieść, gdy nawet w gazetowych horoskopach o niej pisano. Czyż nie? Człowiek potrzebuje wiadomości o sobie. I nie jest ważne czy wyczyta ją w swoim dowodzie lub paszporcie, czy może raczej w kartach tarota, fusach wczorajszej, niedopitej kawy, szklanej kuli wróżki Tekli, własnej dłoni, czy może jeszcze czymś innym.

        Miniony dzień, jak żaden inny był nastawiony na poznanie przyszłości. Wiele zabaw andrzejkowych od wieków jest zapisana w historii naszego narodu. Pozwalają one poznać imię przyszłego męża, najbliższą do zamążpójścia wśród zebranych panien, zmiany na nadchodzący nowy rok, odpowiedzi na nasze pytania, spełnienie marzeń. Na pewno pobudzają naszą wyobraźnię i dają nadzieję… ale czy coś poza tym?

        W rozlanym na wodzie bezładnym kształcie wosku dopatrujemy się identyfikowanych konturów. Każdy interpretujemy na swój sposób. Widząc ptaka, jeden pomyśli o dalekich podróżach do ciepłych krajów, a drugi o rychłych narodzinach dziecka; widząc kwiatka, jednemu przyjdzie na myśl wiosenna miłość, a innemu urodzinowi goście. Możliwości jest niemal tak wiele, jak wielu nas będzie próbowało zabawiać się we wróżów i wróżki.

        Magia od wieków towarzyszy nam na co dzień. Co rusz pojawiają się nowe sposoby na poznanie przyszłości i odpowiedzi na nurtujące nas pytania. Dlaczego jednak ludzie, w tak nowoczesnym społeczeństwie, nastawionym na konkret, informację, wciąż w to wierzą? Co w sobie mają takie bujdy, że ciągle, [a może nawet coraz silniej] oddziaływają na społeczeństwo, a ono przyjmuje je bezkrytycznie, z otwartymi ramionami?

        By zrozumieć tę „potęgę mocy” warto uzmysłowić sobie jedno. Współczesny człowiek, w swoim zabieganiu i rzeczowości, potrzebuje pomocy by nie zwariować. A taką pomoc daje właśnie poznanie przyszłości, życie dla niej, nadzieja na nią, podążanie w kierunku jakiegoś zapisanego „w kartach” celu. Takie przepowiednie są niczym innym jak tylko inspiracją lub uwidocznieniem naszych wewnętrznych pragnień lub przekonań. Jeżeli bowiem mają pozór rzeczywistości, to warto dla tego czegoś się starać, zmieniać, tego szukać. Nieważne jest czy coś ma szansę się stać, czy nie. Ważne jest czy tego chcemy, czy nie. Gdyż nawet jeśli wśród takich wyobrażeń pojawi się coś nadnaturalnego i nierealnego, to my i tak będziemy do tego dążyć, by to się stało, by było. Da nam pozór sensu, w myśl którego będziemy podążali, szli, biegli, dopóki starczy nam sił. Ponieważ to sens jest siłą sprawczą każdego działania. Gdy nie ma sensu, to tak naprawdę nie ma już nic.

ramzesik : :