Archiwum 13 grudnia 2008


gru 13 2008 ...
Komentarze: 0

czy tragizm wynika ze świadomości braku rozwiązania sprzeczności życia??...

Ponad 4 lata temu napisałam ten temat, jako plany na kolejną notkę. Wtedy niestety nie udało mi się zmierzyć z tym wątkiem. Może to dobrze. Dzięki temu miejmy nadzieję, że sztuka ta uda mi się teraz.

Wiele decyzji jakie przychodzi nam podjąć w naszym życiu wydaje się być niezwykle sprzecznych. Trudno wtedy o rozstrzygnięcie odpowiednie do problemu. Zdaje się bowiem, iż żadne nie da nam poczucia ulgi, spełnienia, zadowolenia. Dziwi wtedy nieumiejętność poradzenia sobie z wyborem, który jakże często jest trudniejszy, gdy żadna z możliwości nie wydaje się być ani dobrą, ani złą. Kiedy wszystkie alternatywy jednakowo nam nie pasują obieramy jedną, z naprawdę wielkim mozołem. Wysiłek jaki podejmujemy by rozwikłać dręczące nas problemy niejednokrotnie wydaje się nieproporcjonalny do otrzymanych efektów, które rzadko wydają się być satysfakcjonujące. Zaspokojenie i pełnię szczęścia na pewno dałaby nam perspektywa, w której nie musielibyśmy decydować o niczym. Świadomość niedoskonałości naszych poczynań, częstokroć wymuszonych, sprawia ogromny zawód, pozbawia nas szczęścia, rozstraja nasze wewnętrzne poukładanie, zmienia nasze poglądy, wdziera się do naszego serca i zostawia w nim niepewność. Tragiczne wybory jakich dokonujemy są czymś więcej niż tylko podjęciem decyzji. Sprawiają, że taka decyzja nas dotyka niezwykle boleśnie i osobiście. Rzadko się bowiem zdarzy, iżby wspomniane rozstrzygnięcie dało nam pozór dobra, jakiś pozytyw na przyszłość. Wielokrotnie w takich momentach, słowa nasze i czyny, są po prostu mniejszym złem, ciągle jednak niedoskonałością, która zmienia naszą moralność, pojmowanie świata, spojrzenie na ludzi. Sprzeczności jakich doświadczamy generują zmiany nad którymi sami nie do końca potrafimy panować. Są tym, czego nikt nie chce, a ma, i to najzupełniej wbrew własnej woli.

Jeżeli bowiem z góry wiadomo, że, co byśmy nie zrobili i jak się nie zachowali, i tak będzie źle, i tak nam to nic nie da, i tak spowoduje katastrofę, to czy łatwiej jest zrobić cokolwiek? Czy to, że wiadomo, że i tak nie jesteśmy w stanie zrobić nic dobrego, spowoduje, że będzie nam to prościej uczynić? Czy to nas usprawiedliwi? Czy w swoich oczach będziemy czuć uzasadnienie własnych działań? A może spowoduje to wewnętrzną tragedię? Gorycz, smutek, żal, niepewność, trwogę, ból, zwątpienie? Jak obronić się przez tym, czego nieuchronnie musimy, z takich czy też innych powodów, doświadczyć? Jak rozwiązać problem, który jest nierozwiązywalny? Albo inaczej: którego wszystkie rozwiązania są równie błędne i nieodpowiednie do zaistniałych okoliczności?

Trudno jednoznacznie osądzić czy nasze odczucia w takich momentach są dyktowane nieumiejętnością radzenia sobie ze sprzecznościami, i świadomością braku rozwiązania problemu, lub też braku dobrego rozwiązania. Na pewno wpływ na psychikę człowieka mają skutki, jakie jego działania powodują. Wielokrotnie wspomniane następstwa mogą przyczynić się do czegoś niezwykle tragicznego, wręcz katastrofalnego w swoich konsekwencjach. Wynik działań jest często niewspółmierny problemowi, i daje więcej złego niż sam czyn, który czasem jest bardzo niewinny, wręcz obojętny, lub nawet w pewnych konkretnych przypadkach dobry, pozytywny i przyjemny.

Jedno jest pewne, ludzkie decyzje nigdy nie będą doskonałe, a możliwości wyboru, jakie mamy rzadko są takie, jakich byśmy chcieli. Jesteśmy więc zmuszeni radzić sobie z tym co mamy. Choć więc zagubieni i zmęczeni podejmowaniem trudnych decyzji, musimy umieć być ponad nie, walczyć z ich skutkami. Aby pokonać tragizm sytuacji, dramat życia w jakim przyszło nam trwać, musimy zmierzyć się z każdym oporem jaki napotkamy. Nie możemy bowiem nigdy zapomnieć, iż byt nasz jest wart pokonania każdej rozpaczy, choćby nawet największej.

ramzesik : :