Archiwum 31 stycznia 2009


sty 31 2009 ...WYKŁAD...
Komentarze: 4

 

Być może część z was pamięta wykład, który za chwilkę przytoczę… absencja bowiem była na nich niewielka… nie dajcie się zwieść tematyce… owa opowieść była ściśle związana z treścią wykładu… może zabawimy się w mały konkurs?:D zgadujcie czego to miało dotyczyć? :P

 

„można było dostać cholery w latach 70-tych… i… a poza tym w latach 80-tych […[1]]… ale to już, to abstrahując od tego, myśmy zaczęli hodować straszne ilości kur… jak?, bo zwróćcie uwagę, jeżeli w dawnym Związku Radzieckim było 190mln ludzi, jeżeli każdy zjadł jedno jajo z Polski na śniadanie, to 190 mln jaj było potrzebne… więc trzeba było tam pchać ile wlezie… to, to, to… tak samo np. wyobraźcie sobie milion, miliard, 20, 250 czyli półtora miliona Chińczyków[2] i niech se każdy kupi rower, albo co drugi niech, co dziesiąty niech se kupi samochód… zobaczcie co się dzieje… kto im te samochody wyprodukuje? i w Czechach[3]… to są tego typu umiejętności… taka malutka Polska miała raj i mogła te jaja tam sprzedawać… teraz szybko, szybko… więc kura nosi jaja, myśmy z Rosją mieli zawartą umowę tam na Morzu Ochockim, wiecie gdzie to jest… słoneczny Madagam[4], Kamczatka… tam na słoneczny Madagam to tam wysyłali plemienia Jutów[5]… i tak dalej… tam było strasznie… ale tam jest bardzo dobre morze, bo tam strasznie dużo ryb różnego rodzaju, takich podłych gatunków przemysłowych jest… te ryby stamtąd przez Morze Ochockie trafiały do Polski… potem gdzieś tam przez Antarktydę… łowili tego kryla… walki mieli o niego… i… a bo kryl to dar wody… przywozili to… ciach, ciach… smród jak diabli, bo to gniło w takich silosach i tak dalej… trzeba było je co chwila remontować, bo się rozłaziły… i nikt nie wytrzymywał tego wszystkiego… no i te, ta, to[6] wszystko… potem robili paszę dla kur… kury jadły to… bo to był biedny PRL… te jaja śmierdziały tranem… no i takie jaja poszły do Rosji, Rosja się wściekła i jaj śmierdzących tranem z Polski nie brała… bo… nie można było, a bo tym kurom nie było co dać jeść… wyobraźcie sobie takie potężne ilości kur… więc trzeba było kryla na paszę… śmierdzącego i tak dalej… ruskie przestały jajka kupować… i znów był kryzys jajkowy… i tak dalej i tak dalej… ale to były trochę inne czasy… ale, ale… na te śmierdzące tranem jaja… bo, bo, bo tak to wyglądało… świnie też jadły te ryby, tego kryla i te śmierdzące jaja… i tak dalej i tak dalej… no ale… a teraz jedzą zboże, i świnka, że tak powiem jest smaczna… także, także proszę państwa… kryl to jest bardzo ważny element np. w zootechnice… także jak ktoś będzie się budownictwem rolniczym, przemysłowym interesował to będzie miał z tym do czynienia… tam są inne warunki… wilgotności… i czegoś tam jeszcze… ale wróćmy do… do tego… czyli…[7]

 

A na koniec brakuje jeszcze tylko: „a to była durna baba ze Szczecina” [a może Kołobrzegu – już nie pamiętam] :D

 

 

Morał z tego wykładu jest jeden: KRYL to podstawa :D

 

* wykład jest autentyczny… spisany dosłownie na podstawie zapisu dźwiękowego, który w nienaruszonym stanie przechowuję po dziś dzień :D



[1] Wybaczcie, ale nie wiem co się działo w tych latach 80-tych :D dyktafon w tym miejscu zatrzeszczał :P

[2] Czy ktoś umie mi powiedzieć ilu tych Chińczyków w końcu było? Bo mi wikipedia [jedynie słuszna] podaje 1,3mld

[3] Czemu akurat w Czechach? Jakieś pomysły?

[4] Madagam, Magadam – Bóg jeden raczy wiedzieć o co chodziło :D ale wnioskuję, że chyba się rozchodzi o Syberię [takie poetyckie określenie]

[5] Co do tego mieli Indianie to pozostanie tajemnicą chyba na wieki wieków :D

[6] Bossskie :D

[7] No właśnie do czego?

ramzesik : :