Archiwum 08 czerwca 2009


cze 08 2009 ZEMSTA
Komentarze: 0

Zemsta daje siłę, gdy sił brak. Zemsta napędza, jest motorem działań, niezaprzeczalnym sensem istnienia w chwilach słabości, kryzysu, w chwilach gdy tego sensu ewidentnie brak. To myśl o zemście sprawiła, że czułam iż mogę jeszcze istnieć. To ona nie pozwoliła mi zwariować. Niemal jak przodowniczka pracy, sprawiała, że każdego dnia wstawałam rano i chcąc nie chcąc ruszałam swe niechętne ciało, by żyć. Sens do życia każdemu człowiekowi jest niezbędny. By się rozwijać, doskonalić, bytować na tym padole, potrzeba mieć dla czego, kogo. Myśl o zemście sprawiła, że mimo braku innych, głębszych celów, miałam ten jeden. Mniej lub bardziej ciekawy, mniej lub bardziej moralny, ale przede wszystkim mój i tylko mój. Taki jaki powinien być, a więc spełniający swoje podstawowe zadanie, dający nadzieję.

Rozmyślania o zemście zaprzątały moje myśli bardzo długo. Nie umiem powiedzieć dlaczego, wiem jedynie, że były mi niezbędne. Budzące się lęki, trwogę i żal trzeba bowiem czymś zagłuszać, a takie coś sprawiało, że czas zaczynał lewitować wokół mej głowy, raz po raz uderzając o nią myślą „zemsta”, niczym obuchem. Taka radosna nutka, podczas dnia pełnego zimnych porywów jesieni. Oczywiście w tym wszystkim najmniej chodziło o czyn. Bo niezależnie od tego jak wiele bym o tym myślała, jak wiele się starała, konkretu żadnego wymyślić nie chciałam. Pragnęłam jedynie umysł mój utopić w chwili tylko mojej, chwili triumfu, zwycięstwa nad tym co już dawno przegrane. Potrzeba zemsty była wielka. Myśl o niej nieustanna. Dlaczego? Czymże sprawiała mi taką ogromną, wewnętrzną przyjemność? Czyż była moralnie uzasadniona? Tak. Nie życzyłam bowiem nikomu źle. Pragnęłam jedynie by to mnie pomszczono, bym ja odniosła sukces, tak wtedy niezbędny do dalszego życia.

Funkcjonować bez nadziei się nie da. Dlatego tak ważna jest ta choćby najmniejsza drobinka myśli mniej pejoratywnej niż zwykle, myśli chłonnej nowych wrażeń, dającej się rozwinąć na czas choć ciupeńkę dłuższy niż dwa mrugnięcia okiem. Okiem, w którym łza pojawia się częściej, niż jakakolwiek oznaka potrzeby życia.

Dla osoby, która nigdy nie odczuwała takiej niechęci, obojętności do świata i własnego istnienia, to wszystko może wydać się głupie, naiwne i dziwne. Człowiek, który jednak przetrwał podobny okres w swoim życiu, na pewno dojdzie do wniosku, że potrzeba zemsty jest wtedy elementem niezbędnym do życia. Jest jedynie słuszna, jedynie ważna. Pojawia się wtedy, gdy na żadną inną myśl sił nie ma. Jest nieustannie, ciągle. Towarzyszy tak długo jak musi. Jest wyjściem bezpieczeństwa, uspokaja. Jest siłą, siłą życiową, wręcz witalną. Jest gdy wolisz nawet by zniknęła. Trwa, ma ciebie, twoje życie pod kontrolą. Zastępuje wszystko inne, wszystkie inne uczucia, potrzeby. Jest rzeczą nadrzędną. Ewidentnie, niezaprzeczalnie jest czymś wielkim. Zemsta jest, bo być chce. Bo ty jej chcesz. Bo ja jej chcę. Bo zemsta jest.

ramzesik : :