Komentarze: 1
Walentynki czy antywalentynki?... Co powinno być tego dnia??
...
...
...
A co jest??
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 01 |
02 | 03 | 04 | 05 | 06 | 07 | 08 |
09 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 |
16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 |
23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 |
Walentynki czy antywalentynki?... Co powinno być tego dnia??
...
...
...
A co jest??
...Pech...pech...pech...
Ja nie jestem przesądna... Ale dzisiaj to już chyba bylo wszystko... Nie ma sensu się rozwodzić... Np. okazalo się, że czlonkowie mojej rodziny nie umieją liczyć do 15... Bylo z tym trochę draki... Dowiedzialam się też, że problem jest z mnożeniem przez 2... bo na ten przyklad 2x15 wyszlo 24... Ale ja [z natury osoba spokojna] wcale się nie denerwuję...
Oczywiście musialo też waśnie dzisiaj zabraknąć potyków do szaszlyków... no i oczywiście groszku... A tak swoją drogą to dlaczego jest tyle rodzajów groszku [koncerny spożywcze nie powinny tak utrudniać życia ludziom takim jak ja]...
No i do diabla... dlaczego wszystkie noże w moim domu musialy być tępe... Normalną rzeczą jest też to, że wlaśnie gdy ja chcialam zjeść kolejny kawalek chleba... musial się skończyć świerzy chleb...
Mi też to oczywiście musiala się wylać woda na spodnie... no i to ja bylam zmuszona siedzieć w domu, gdy w szkole byl ciekawy apelik...
No i dlaczego w moim domu nie ma nigdy lodu [do napojów]...
Ale ja nie jestem przesądna... I napewno moje życie nie ma najmniejszego związku z tym, że jakiś czas temu zbilam lustro...
Ile jeszcze będzie trwać te 7 lat...
Nie chciałam nic pisać, ale jednak coś napiszę... Tzn. nie tyle napiszę co zacytuję:...
“Życie nigdy nie było dla Rudolfa łaskawe. Jakby mało miał kłopotów z dojrzewaniem, los pokarał go nieprzeciętną inteligencją, pasją aktorską i wyjątkową rodziną. Matka przewodzi grupie radykalnych feministek, ojciec romansuje z koreańską artystką awangardową, babcia zamierza związać się z korsykańskim kucharzem, a bratanka nie powstydziłby się sam diabeł. jak w takich warunkach rozwinąć się duchowo? Jak zdobyć zasłużoną sławę? A przede wszystkim, jak niepostrzeżenie dostać się do osiedlowego sex shopu?”
To cytat z [chyba powieści] Joanny Fabickiej pt. “Szalone życie Rudolfa”
Jak to zobaczyłam to pomyślałam tylko jedno: “niezłe”...
Czy takie będzie to nie wiem ale zapowiada się ciekawie... Rysunek na okładce też jest fajny... Ale bekowe do granic możliwości jest zakończenie... [ja mam takie zboczenie, że czytam książki od końca... jak zaciekawi mnie ostatnia strona to czytam całość... ta mnie zaciekawiła!] To jest tak: “PS. Mam na dziąsłach ogromny bąbel pełen ropy”... No i idąc za ciosem przeczytałam też stronę pierwszą... Było tam tylko jedno zdanie... [tzn. dedykacja] “Tygrysowi i wszystkim ‘nieodbrykniętym’.” Jeśli więc książka ma takie cudowne kawałeczki już na sam początek i do tego na koniec... To chyba ją przeczytam aby sprawdzić czy przypadkiem nie ma jeszcze w samym środeczku takich niezapomnianych cytacików... Ale na razie już kończę... I tak zbyt się rozpisałam...
Dzisiaj nie będzie notki... bo mi się nie chce pisać... Mam BIG lenia...
Ile trzeba cierpieć, by wreszcie zaznać ciut chociaż szczęścia. Może to dziwne ale nie potrafię o tym wszystkim zapomnieć. Zbyt dużo tego się nazbierało. Mam okropne wrażenie, że to jeszcze nie koniec mojej złej passy. Dlaczego? Sama tego nie wiem... Zastanawiam się jedynie nad sensem tego wszystkiego. Podobno to co mnie nie niszczy to mnie wzmacnia. Faktycznie... Nic mnie jeszcze nie zniszczyło. Na to nigdy nie pozwolę. Jednak nie czuję żadnego wzmocnienia z tego powodu. Więc po jakie licho to wszystko?
Początkowo wydawało mi się to nawet ciut śmieszne, potem nietypowe, ale teraz tragiczne i dołujące.
“Celem uczuć-zwiędnienie, głosem uczuć-szumy”
Dlaczego tak to już jest?... Jeśli chcesz by coś trwało-kończy się to szybciej niż zaczęło... Gdy natomiast jesteś skłonny oddać wszystko by coś się zakończyło-trwa to i trwa w nieskończoność... Tego nigdy nie zrozumiem...
Ale może to dobrze... Bo gdy pomyślę sobie, że to mogłoby się jeszcze ciągnąć to zbiera mi się na wymioty. Jednak w głębi duszy bardzo tego pragnęłam i chyba jeszcze nadal trochę pragnę. Sama nie wiem. Jednocześnie chcę by czas się odwrócił i biegł do przodu. Chcę by to dalej trwało i aby nie trwało. Chcę tego i tamtego... O jenyyyyy... Już nic nie wiem... To wszystko jest w pełni poronione......................................... Już nie wiem czego właściwie chcę. Wiem tylko co muszę zrobić... Mam nadzieję, że wiem... [wiem?!]